niedziela, 31 stycznia 2016

Czy jesteśmy lemingami?

Z natury jestem człowiekiem skromnym, a mój autokrytycyzm na ogół każe pozostawić innym, mądrzejszym umysłom rolę wyrażania czy kształtowania opinii. Wystarczy mi obserwować i kształtować światopogląd w zaciszu prywatności - wiem swoje. Ale powiem swoje gdy coś mnie dotknie.

No i tak sobie kształtowałem, patrzyłem i byłem coraz bardziej zniesmaczony tą ciągłą telenowelą polityczną, kolejne wybory przerażały niską frekwencją, widziałem rosnące podziały, coraz częstszy brak tolerancji i polaryzację oraz skrajności poglądów sięgające często fanatyzmu, a w głowie kołatały się pytania: "czy tak już będzie zawsze?", "dlaczego dajemy się tak robić w konia?", "dlaczego pozwalamy na nieprzestrzeganie naszych praw konstytucyjnych?", "dlaczego dajemy się szczuć na siebie wzajemnie?", "gdzie jest ta nasza mądrość narodowa, która doprowadziła do Konstytucji 3 maja, do odzyskania niepodległości albo do Okrągłego Stołu?". Czułem się w tym osamotniony, w mediach niewiele wskazywało, żeby moje obawy były popularne.

Do tego zacząłem zauważać tendencję do separowania się, coraz częściej była krytykowana UE i to przez (samozwańczych) spadkobierców walki opozycjonistów lat 80-tych. Były już całkiem głośno słyszalne głosy o wyjściu ze wspólnoty, o porzuceniu wartości demokratycznych, nawet o dyktaturze. "Niemożliwe", myślałem sobie, "Polacy nie są tak głupi, żeby po doświadczeniach z faszyzmem i komunizmem wracać na tę ścieżkę, przecież nie jesteśmy lemingami, kochamy demokrację, mamy to, o co walczyliśmy, nie lubimy hierarchii, lubimy przywódców potrafiących zarządzać, a nie autokratów". A jednak, w demokratycznych wyborach wygrała partia, co do której miałem najgorsze przewidywania. Spełniły się.

I wtedy powstał KOD. Ten spontaniczny obywatelski ruch dał mi nadzieję i odbudował wiarę w naszą mądrość. Pojawiła się wreszcie inicjatywa, z którą mogę się identyfikować, dzięki której widzę, że nie jestem sam w moim marzeniu o nowoczesnym, świadomym społeczeństwie i Polsce śmiało patrzącej w przyszłość. To jest bardzo budujące uczucie po tym jak myślałem, że jako obywatele śpimy i jest nam wszystko jedno. Ale chyba najpiękniejsza była myśl, że potrafimy porozumieć się ponad podziałami, że wartości demokratyczne, prawa i wolności obywatelskie są nadrzędne wobec poglądów jednostek czy całych grup społecznych. Istnieje pewne wyższe dobro wspólne, w obronie którego jesteśmy gotowi zdecydowanie wystąpić, niezależnie od różnic.

Z radością wsparłem więc KOD, bo zakładałem, że angażuję się po stronie demokracji, a skoro ludzie KODu są świadomi demokracji, to i między sobą będą postępowali demokratycznie. Widziałem wielu ludzi gotowych poświęcić swoje umiejętności, gotowych do działania wspólnotowego, gotowych dzielić się pomysłami. Z zaskoczeniem odbierałem więc kolejne sygnały o uciszaniu niektórych głosów czy wyciszaniu pewnych inicjatyw. Składałem to na karb dopiero kształtujących się struktur i potrzeby utrzymania jakiegoś porządku, zdawałem sobie też sprawę z ogromnej nagonki na ruch, mój kredyt zaufania był bardzo duży.

Dlatego gdy teraz jesteśmy coraz bardziej dojrzali, gdy okrzepliśmy i ustabilizowaliśmy nieco swoją pozycję z niemiłym zaskoczeniem odbieram kolejne sygnały o jakimś wewnętrznym oporze przed inicjatywami i dyskusjami obywatelskimi. Martwi też odchodzenie postaci o dorobku i sensownej wizji rozwoju ruchu. Zarówno te sygnały, jak i promowanie struktury hierarchicznej KODu wywołują u mnie automatyczne pytania o demokratyczność naszej wspólnoty. Skoro na forum pewne tematy są niewygodne, a z góry słychać głos, że wszystkie działania muszą mieć akceptację góry, to czy to jest demokracja? Rozumiem argument o spójnym działaniu, wizji czy wizerunku KODu. Jednak w nakazie konsultowania wszystkiego z wierchuszką widzę protekcjonalność. A mam wrażenie, że zarzut niezrozumienia założeń ruchu jest dla wielu obraźliwy. Na miejscu zarządu odwdzięczyłbym się ludziom większym kredytem zaufania.

Druga rzecz, że układ hierarchiczny struktur jest zagrożeniem dla przetrwania KODu. Mamy do czynienia ze zmasowanym i skoordynowanym atakiem na nasz ruch. Załóżmy, że w jakiś sposób centrala zostanie sparaliżowana - cała struktura zostanie wtedy unieruchomiona. Z bardzo wielu jednostkowych wypowiedzi wiem, że popularnym pomysłem na struktury KODu jest budowa sieciowa, a nie hierarchiczna. I jest to dobry pomysł, bo dzięki rozproszonej strukturze nawet zablokowanie węzła głównego nie spowoduje paraliżu całej struktury.

Zaletą sieci byłoby też zacieśnianie więzi pomiędzy węzłami. Wnioskując po swoim okręgu, aktualnie jest tak, że działając tylko w jednym nie mamy informacji o działaniu nawet sąsiednich okręgów, a co dopiero o inicjatywach z innych części Polski. Nie ma wykształconych praktycznie żadnych poziomych połączeń, co jest charakterystyczne dla hierarchii.

Do tej pory ujawniło się co najmniej kilka postaci o spójnej wizji i zgodnej z naszymi założeniami. Czemu nie dać im większej autonomii w działaniu? Czemu nie dać wszystkim komitetom regionalnym sporej autonomii? Wszak mieliśmy zakładać komitety, a nie komitet centralny.

Chciałbym tu podać przykład Olsztyna. Kształtowanie tutejszej grupy przebiegało w bólach, pewnie do wielu dotarły przykre wieści o wewnętrznym konflikcie. Nie wdając się w szczegóły, jednym z problemów było ślepe słuchanie rozporządzeń centrali i blokowanie wszelkich inicjatyw oddolnych i pobocznych. Kończyło się to tak, że koncentrowaliśmy się wyłącznie na wspieraniu manifestacji w Warszawie. Gdy po zażegnaniu konfliktu przestaliśmy się oglądać na niemrawą, bo zajętą swoimi działaniami centralę, to w krótkim czasie skrzyknęliśmy się, skoordynowaliśmy i sporym wysiłkiem zorganizowaliśmy całkiem dużą (zwłaszcza jak na pierwszą) demonstrację.

A skoro Olsztyn potrafił, to każdy węzeł sieci KOD potrafi. Wiemy czego bronimy, wiemy jak bronić i chcemy tego bronić. Wystarczy dać nam szansę.

KOD w jakiś sposób mnie zmienił, zaangażował, rozwinął. Nie chcę już siedzieć cicho.
Dlatego powiem swoje: nie jesteśmy lemingami!

Adam Woland

KOD protestował również w Olsztynie

Pierwsza manifestacja Komitetu Obrony Demokracji w Olsztynie zgromadziła ponad tysiąc uczestników wszystkich pokoleń. Mimo sporego mrozu przyszli na nią rodzice z małymi dziećmi, studenci i osoby mocno wiekowe.

Stolica Warmii i Mazur była jednym z 36 miast w Polsce, w którym odbyły się 23 stycznia manifestacje pod hasłem “W obronie Twojej wolności”. Manifestanci zebrali się w samo południe na rynku Starego Miasta pod hasłem „W obronie Twojej wolności”. Wyrażali sprzeciw wobec metod sprawowania władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, zarzucając mu brak realizacji obietnic wyborczych. Protestowano: „Olsztyn dla demokracji – nie dla inwigilacji”, „Nie ma wolności bez praworządności”, „Nie ma wolności bez niezawisłości”.

Wiele osób przyszło z flagami Unii Europejskiej, Polski i KOD. Pokazywano różne transparenty z dowcipnymi napisami. Szczególną uwagę zwracał największy: „Ciocia Madzia popiera KOD”. Okazuje się, że ciocia Madzia bardzo chciała przyjść na manifestację, ale zachorowała, więc krewni sporządzili ten transparent, zastępujący jej obecność. Były też hasła przypominające niektóre artykuły Konstytucji RP: m.in. 10. – o trójpodziale władzy, 14. – o wolności słowa, 32. – o równości wobec prawa, 33. – o wolności sumienia i religii.

– Uniewinniam was, bo przyszliście – rozpoczął Michał Mazurkiewicz, wojewódzki koordynator KOD-u, czym wywołał salwy śmiechu. – Mamy blitzkrieg w publicznych mediach i nocne maratony ustawowe. Nie chcemy ustaw pisanych nocą. Nie chcemy, aby państwo na każdym kroku nas inwigilowało. Chcemy wolnych mediów – mówił dalej Mazurkiewicz.

Wśród manifestantów było wiele znanych osób: naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, działacze licznych organizacji pozarządowych (m.in. Towarzystwa Miłośników Olsztyna, PTTK, Związku Stowarzyszeń „Razem w Olsztynie”), niektórych partii (np. „Razem” i PO), pracownicy miejskich i wojewódzkich instytucji samorządowych i kulturalnych, w tym dyrektor Teatru im. S. Jaracza i artyści estradowi. Hymn Unii Europejskiej zainicjował kwintet z udziałem znanego dyrygenta i chórmistrza, profesora UWM Jana Połowianiuka.

Gościem specjalnym był Krzysztof Łoziński, współzałożyciel KOD-u oraz współpracownik Komitetu Obrony Robotników w czasach PRL. Ostro krytykował obecny rząd, porównując go do władz dawnej PZPR, co zderzyło się z groteskowymi hasłami kontrmanifestującej grupki ogolonych na łyso KORWIN-owców wykrzykujących: „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”. Wielu z nich niosło zdjęcia m.in. Adama Michnika, Angeli Merkel, Wojciecha Jaruzelskiego, Józefa Stalina. Istne pomieszanie pojęć, więc nic dziwnego, że niektórzy mówcy (m.in. dr Jacek Poniedziałek, pracownik UWM) odsyłali ich do lektur szkolnej historii, a uczestnicy wiecu odpowiadali na nienawistne hasła: „Pozdrawiamy was, bo walczymy o wolność także dla was”. Ale narodowcy nie odpuszczali: gdy manifestanci śpiewali hymn Polski, oni odśpiewali „Rotę”, gdy KOD śpiewał unijny hymn „Oda do radości”, narodowcy – hymn Polski.

Na zakończenie półtoragodzinnego spotkania na scenie pojawił się Lord Vader. – Ludu Warmii, dołączysz do ciemnej strony mocy? Andrzej i Beata już tam są – pytał manifestantów. I usłyszał w odpowiedzi gromkie: – Nieee!

Na szczęście do większych incydentów nie doszło. Narodowcy podeptali wprawdzie flagę KOD i UE, ale sprawnie interweniowała policja strzegąca porządku. Wszyscy rozeszli się spokojnie do domów wtórując do słów piosenki płynącej z głośników: „Jestem sobą…”. Tylko czy każdy miał na myśli to samo?
(Jerzy Pantak/fot. MP i JJP)





Trybunał konstytucyjny – dlaczego jest tak istotny

„Sądy konstytucyjne – a takim właśnie jest Trybunał Konstytucyjny – istnieją w większości państw demokratycznych (w przeciwieństwie do większości państw komunistycznych). Podstawową funkcją Trybunału Konstytucyjnego jest badanie zgodności uchwalonych ustaw z Konstytucją RP. Wykonując to zadanie Trybunał Konstytucyjny dba nie tylko o to, aby stanowione prawo było przestrzegane, ale także chroni wszystkich przed tym, aby wybrane demokratycznie władze nie ograniczały w sposób nadmierny naszych praw i wolności. Czarne karty historii pokazują, że tam gdzie nie było sądu konstytucyjnego lub jego rola była zmarginalizowana, władza dużo łatwiej rozwijała autorytarne mechanizmy.” 
(źródło: strona Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka http://www.hfhr.pl/8-mitow-w-dyskusji-na-temat-trybunalu-konstytucyjnego)

Warto wiedzieć:

art. 79 ust. 1 Konstytucji: Każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji.”
art. 193 Konstytucji: „Każdy sąd może przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem.”

art. 188 Konstytucji: Trybunał Konstytucyjny orzeka w sprawach:
1. zgodności ustaw i umów międzynarodowych z Konstytucją,
2. zgodności ustaw z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi, których ratyfikacja wymagała uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie,
3. zgodności przepisów prawa, wydawanych przez centralne organy państwowe, z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami,
4. zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych,
5. skargi konstytucyjnej, o której mowa w art. 79 ust. 1.”



Ustrój i funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego określa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym.

Dotychczas obowiązująca w tym zakresie regulacja została w sposób istotny zmieniona pod koniec 2015 r. przez Sejm VIII kadencji, który uchwalił ustawę z dnia 22 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Przygotowana przez Sejm VIII kadencji nowelizacja została oceniona negatywnie przez:

1. Krajową Radę Sądownictwa (opinia z dnia 18 grudnia 2015 r.)
2. Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego (opinia z dnia 16 grudnia 2015 r.)
3. Naczelną Radę Adwokacką (opinia z dnia 22 grudnia 2015 r.)
4. Krajową Radę Radców Prawnych (opinia z dnia 21 grudnia 2015 r.)
5. Biuro Analiz Sejmowych (opinia z dnia 16 grudnia 2015 r.)
6. Biuro Legislacyjne Senatu (uwagi do ustawy z dnia 23 grudnia 2015 r.)
7. Helsińską Fundację Praw Człowieka (uwagi do ustawy z dnia 16 grudnia 2015 r.)
8. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” (uchwała z dnia 23 grudnia 2015 r.)

Zastrzeżenia do nowelizacji zostały zgłoszone również przez:

- Rzecznika Praw Obywatelskich
- pozarządowe organizacje: Amnesty International, Fundacja Państwo, Fundacja Panoptykon, INPRIS - Instytut Prawa i Społeczeństwa, Fundacja Batorego, Instytut Spraw Publicznych, Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej

Pomimo negatywnej oceny projektowanych zmian przez wszystkie w/w podmioty, Sejm VIII kadencji wprowadził kwestionowane rozwiązania do polskiego porządku prawnego.

Dlaczego jest tak istotne aby ciągle podkreślać jak ogromne znaczenie dla funkcjonowania państwa ma sprawny i niezależny Trybunał Konstytucyjny? Bo jest to najważniejszy w każdej demokracji hamulec zabezpieczający zachłanną władzę przed samowolą legislacyjną. I jedyny w porządku konstytucyjnym organ, który jest w stanie kontrolować zgodność z prawem celów i działań partii politycznych. Stąd powinno się na szeroką skalę upowszechniać zmiany jakie 22 grudnia 2015 r. zostały wprowadzone do ustawy o TK aby tzw. „spór o Trybunał” nie został sprowadzony tylko do „politycznej walki o stanowiska dla sędziów” i żeby uwidocznić jak groźne dla ustroju demokratycznego i zasady trójpodziału władzy działania zostały podjęte przez Sejm VIII kadencji.

Gryzipiórek 

Nie jesteśmy establishmentem w futrach

(Z manifestacji w Olsztynie, 23 stycznia 2016,
chwila na herbatę w ciepłym miejscu)
Nie jesteśmy żadnym establishmentem w futrach, oderwanym od koryta. Jesteśmy zwykłymi, przeciętnymi ludźmi. Manifestujemy, bo zależny nam na dobrej Polsce i pomyślnej przyszłości dla wszystkich.

To, że mamy odwagę manifestować na ulicy, to znak, że Polacy odkryli przestrzeń publiczną jako miejsce do dyskusji o sprawach społecznych i miejsce artykułowania swoich poglądów. Z KOD-em czy bez będziemy, my zwykli obywatele, coraz bardziej aktywni. Nikt nami nie manipuluje ani nam za to nie płaci. Wiem, że to trudno niektórym zrozumieć. Stąd najróżniejsze epitety pod naszym adresem. Zamiast jednak złorzeczyć i zaklinać rzeczywistość nienawistnym językiem, spróbujcie zrozumieć to, co się wokół nas dzieje.

Spotykamy się coraz śmielej w parkach, w kawiarniach by wspólnie dyskutować, bawić się, wypoczywać. Spotykamy się na wspólnych śniadaniach, piknikach, plenerach, happeningach, koncertach, kawiarniach naukowych czy manifestacjach. Dyskutujemy o nauce, o sprawach społecznych, o demokracji, spotykamy się dla samej radości bycia ze sobą jako społeczność. Budujemy więzi.

Nie damy się wygonić z przestrzeni publicznej. Jesteśmy wolnymi ludźmi. Bo wolność zaczyna się w głowie (lub sercu, jak ktoś woli inną symbolikę). Poznacie nas po uśmiechach na twarzy.

Stanisław Czachorowski




piątek, 29 stycznia 2016

Tworzymy Ruch KOD, ruch obywatelskiej aktywności, ruch budowania społecznego poparcia dla wartości demokratycznych


Niżej zamieszczam tekst, bardzo ciekawy moim zdanie. Pochodzi od przyjaciół z KOD Podbeskidzie, jest tam kilka z pewnością cennych uwag, pomysłów ale bardzo konkretnych, spisanych i do wdrożenia, ponieważ wiem, że pracowali nad tym dłużej i zespołowo.

Tadeusz Kawa

Do założycieli Stowarzyszenia KOD
Drodzy Przyjaciele!
Rozpoczęliście ważną pracę, zmierzającą do powołania Stowarzyszenia KOD. Jest ono wszystkim potrzebne jako formalny reprezentant przed urzędami, sądami, parlamentem. Trudno jednak oczekiwać, że przystąpią do niego wszyscy uczestnicy i uczestniczki manifestacji i innych działań KOD. A dopiero my wszyscy razem: formalne Stowarzyszenie KOD + setki manifestantów i inicjatorów różnorodnych akcji – tworzymy Ruch KOD, ruch obywatelskiej aktywności, ruch budowania społecznego poparcia dla wartości demokratycznych.

Warto już teraz zauważyć ten fakt. Zdecydowana większość Ruchu może pozostać poza Stowarzyszeniem, wspierając go swoją aktywnością. Cały czas musi być jednak traktowana podmiotowo, aby w pełni wykorzystać tą olbrzymią aktywność. Musi też mieć wspólną identyfikację – KOD Struktura tego Ruchu – to tkanka naszego społeczeństwa. To sieć zbudowana przez ośrodki aktywności lokalnej. W jednym miejscu będzie to województwo, w innym powiat, a w jeszcze innym może być wirtualna sieć znajomych rozsianych po całym świecie. Wszak aktualne możliwości komunikacyjne, media społecznościowe pokazują jak łatwo tworzyć takowe sieci i jak skutecznie dzięki nim inicjowane są różne działania.

Dla takich ruchów terenowych potrzebna jest wspólna baza programowa – proponujemy, by stanowiły ją cele wymienione w Statucie Stowarzyszenia. Zapewni to jednolitość celów działań w terenie. Istotnym filarem, cementującym wspólnotę działań – byłoby powszechne uznanie, że wszystkie ruchy terenowe stanowią społeczność KOD w myśl hasła „w jedności siła” – i że formalną reprezentacją całego Ruchu KOD jest Stowarzyszenie KOD.

Proponujemy:
Wypracujmy w dyskusjach lokalnych propozycje norm działania Ruchu KOD. Na Podbeskidziu nazwaliśmy je KODeksem. Reguły te są niezbędne, aby wszyscy tworzący ruch – sieć obywatelską mieli poczucie podmiotowości, nie czuli się przedmiotami w czyichś rękach. Dzięki temu znacznie łatwiej będzie przyjąć wspólną identyfikację z KOD, wiedzieć, że łączą nas te same cele.
Przyjmijmy KODeks jako lokalną konstytucję, na zebraniach uczestników Ruchu we wszelkich miejscach, gdzie już działa i gdzie kolejni zwykli „zjadacze chleba” zechcą go Dla budowania KODeksu przyjęliśmy następujące założenia:

Cele Ruchu = cele wymienione w Statucie Stowarzyszenia KOD. Uczestnikiem może być każdy. Nie jest wymagana deklaracja, a działanie we wspólnych przedsięwzięciach. Uczestnictwo w Ruchu nie jest tożsame z byciem członkiem stowarzyszenia. Przystąpienie do Stowarzyszenia jest indywidualną decyzją każdego. Działalność w Ruchu jest działalnością społeczną jego Uczestników i nie wiąże się jakimikolwiek obligatoryjnymi zobowiązaniami natury materialnej (finansowej czy rzeczowej), o ile takich zobowiązań Uczestnik nie poweźmie dobrowolnie.

Region (województwo lub jego część czyli „podstawowa jednostka organizacyjna”) składa się z uczestników działających na danym terenie. Mogą oni organizować się w zespoły tematyczne/zadaniowych/terytorialne. Wysunięci przez zespoły reprezentanci tworzą Radę Regionu koordynującą pracę zespołów.

Do czasu zarejestrowania Stowarzyszenia i wyboru jego koordynatorów na terenie danego Regionu Ruchu działa Rada Regionu, która może wybrać koordynatora tymczasowego do współpracy pomiędzy regionem a innymi regionami, tymczasowym Zarządem Stowarzyszenia, itp.
Wszelka działalność jest jawna. Niedopuszczalne jest tworzenie jakichkolwiek zamkniętych i/lub tajnych Zespołów, Grup czy funkcji osobowych. Jedynym wyjątkiem jest wewnętrzna dyskusja w ramach Zespołów Tematycznych/ Zadaniowych, z tym zastrzeżeniem, że jej finalne postanowienia wymagają upublicznienia przed ich wejściem w życie.

Wszelkie dyskusje i wymiana informacji na grupie FB i innych forach, jakie mogą powstać w przyszłości jest jawna i dostępna dla każdego uczestnika Ruchu. Region może tworzyć dowolne formy obecności internetowej (portale, fora, blogi itp.) oraz realnej (gazetki, biuletyny, itp.) – wg potrzeb funkcjonalnych i operacyjnych.

Forum komunikacyjnym (oficjalnym miejscem publikacji informacji) jest grupa FB Członkostwo w grupie na FB (ani w żadnym innym forum internetowym) nie jest wymogiem uczestnictwa w Ruchu, ale jest pomocne w uzyskiwaniu i wymianie informacji o wszelkich działaniach odejmowanych przez Ruch. Zasady grupy FB określa jej regulamin zamieszony na jej stronach.

Administratorów wybiera społeczność odpowiednio: regionu, zespołu zadaniowego lub innej komórki Ruchu KOD. Regulamin ten nie może być sprzeczny z KODeksem w zakresie celów działania ruchu, natomiast może ustalać dodatkowe wymogi członkostwa w grupie FB zgodne z polityką FB (w tym usuwanie członków grupy za działania niezgodne z jej regulaminem po co najmniej 2-krotnym publicznym napomnieniu przez Administratora grupy FB, z tym, że usunięcie z grupy FB nie skutkuje usunięciem z Ruchu KOD Regionu Podbeskidzie).

Zależy nam na łączeniu, na budowaniu szerokiej wspólnoty ludzi, którzy chcą bronić demokracji, Konstytucji, 26-letniego dorobku i pozycji Polski w Unii Europejskiej. Zależy nam też na tym, aby ruch KOD był istotnym wsparciem dla tworzenia się autentycznego społeczeństwa obywatelskiego w Polsce.

Autorzy (porządek alfabetyczny): Katarzyna Faber-Wróblewska, Szymon Kułakowski`, Marek Macner, Dariusz Paczkowski, Katarzyna Patykiewicz,  Janina Ewa Sitkiewicz, Grażyna Staniszewska, Maja Strypling, Marek Strypling.

 *    *    *

Cezary Balbuza: Fajna inicjatywa, ale jak zrozumiałem to ma być "Stowarzyszenie KOD" ogólnopolskie ze strukturami terenowymi? Stowarzyszenie to dobry pomysł bo ułatwia zbieranie funduszy np. dla utworzenia TV KOD i GazetaKOD.pl! Trzeba propagować zasady demokracji i edukować społeczeństwo, bo siły antydemokratyczne mają w tej chwili większość mediów w Polsce! Czas nagli!

Mieczysław Krause: Ta inicjatywa oddolnej samoorganizacji jest przejawem rozwoju KOD do wyższych i skuteczniejszych form funkcjonowania. Samoorganizacja wiodąca do wzrostu i wzbogacania o nowe możliwości występuje powszechnie również w przyrodzie, od etapu komórek, łączących się w organizmy, nieporównanie skuteczniejsze. Witam podbeskidzką inicjatywę z radością, nadzieją i poczuciem, że rośniemy w siłę. Teraz jest ważne, aby każdy członek i sympatyk KOD wiedział, jak się ma proponowane Stowarzyszenie i jego rola do istniejącej, niebawem sformalizowanej struktury KOD, której przewodniczy Mateusz Kijowski.

Tadeusz Piotrowski: Idea i pomysł ciekawy, niektóre elementy warte do przeniesienia na nasze podwórko.

środa, 27 stycznia 2016

Migawka z Ełku

Stefan Marcinkiewicz opisał z kronikarskim zacięciem, ja dodam kilka impresji.

Z Mrągowa wyjechaliśmy około 10.30. Droga marzenie. Towarzystwo jeszcze lepsze. Piotrek Krupski z kolegą (KOD Kętrzyn) zlitowali się nad starszym człowiekiem i zabrali mnie do Ełku swoim autem. 
Ełk zdobywamy kwadrans przed czasem, już jest tłumek. Przywieźliśmy flagi KOD-u, drzewce czekały, chwila i łopocą. Dużo flag. Narodowe, unijne i KOD-owskie. Świetny widok. Atmosfera wspaniała. Pogoda też dopisuje. 
Nieliczna grupa przeszkadzaczy coś krzyczy. Jest ich kilku, może dziesięciu, większość nieletnia. Jeden czy dwóch starszych komenderuje. Ze skutkiem średnim. Zaczynamy. Oni też. Po chwili majstersztyk Jarka, oni ryczą "Raz sierpem, raz młotem", a Jarek - do hymnu. Dzieciaki zgłupiały. My zaczynamy śpiewać, Jarek do nich "czapki". Zdjęli i śpiewali z nami. Mocno fałszując, ale i to dobre. Efekt wychowawczy imponujący. 
Tłum rośnie. W apogeum oceniam na ponad 200 osób. 
Gdzieś w połowie imprezy podchodzi do mnie starsza pani o wyglądzie nieco nieświeżym. KOD to folsdojcze - słyszę. "Wino w promocji po 4,50 tam" pokazałem ręką siną dal. "O, dziękuję bardzo" - oprzytomniała i oddaliła się krokiem przyspieszonym.
Bardziej poważnie mówiąc było świetnie. Magiczne trio Jarek - Stefan - Halina dodało imprezie blasku. Jarek spinał wszystko organizacyjną klamrą, Halina, co można odsłuchać (film), mówiła do młodych gniewnych tak przejmująco, tak mądrze, że stali oniemiali. Było jak makiem zasiał. Stefan wniósł polot, lekkość i finezję. Jego hasło "Ciemna strona mocy atakuje w nocy" z pewnością przejdzie do historii demonstracji KOD-owskich.
Dobrze było być z Wami w Ełku. Cieszę się, że poznałem wielu znajomych z FB w realu. Dziękuję i do zobaczenia.




Wojciech Glinka

Z dziennika uczestnika. Demonstracje KOD w Ełku


19 grudnia 2015 r. Ełk był najmniejszym miastem spośród miast, w których miały miejsce demonstracje Komitetu Obrony Demokracji. Odbyła się ona dzięki inicjatywie wieloletniego samorządowca - Jarosława Franczuka, który załatwił wszystkie niezbędne formalności. Na pierwszej demonstracji w Ełku był obecny Pan Krzysztof Łoziński – spiritus movens całego ruchu społecznego, zasłużony działacz opozycji demokratycznej. Pierwsza demonstracja odbyła się pod ełckim biurem PiS. Rotacyjnie było nas około 350 osób, bo tyle podpisało się pod Konstytucją RP przesłaną Prezesowi TK Andrzejowi Rzeplińskiemu. Na demonstracji spotkało się wielu normalnych ludzi zatroskanych o los naszego kraju i nie zgadzających się na „tyranię większości”.


23 stycznia 2016 r. odbyła się druga demonstracja KOD w Ełku. Tym razem demonstrowaliśmy pod pomnikiem Michała Kajki, gdyż miejsce to zapewniało nam więcej swobody. Było to na swój sposób miejsce symboliczne, gdyż M. Kajka był nonkonformistą. Kiedy inni podnosili rękę na cześć „Führera” on bronił mazurskiej mowy. Narodowe „wzmożenia” nie prowadziły do niczego dobrego. Demonstracja odbywała się więc pod hasłem: „Czerwona kartka dla rządu”.

Pokazaliśmy czerwone kartki dla rządu. 230 uczestników demonstracji podpisało swoje kartki swoim imieniem i nazwiskiem. Zostały one przesłane do Urzędu Rady Ministrów w Warszawie. Wśród uczestników byli reprezentanci różnych miejscowości: Giżycka, Mrągowa, Suwałk, Pisza, Orzysza, Augustowa, Grajewa i innych miejscowości. Przynieśliśmy flagi Polski, Unii Europejskiej oraz Komitetu Obrony Demokracji. Niektórzy nosili koszulki „Gorszego sortu Polak”. Przygotowaliśmy transparenty: „Czas honoru, czas hańby”, „Konstytucyjność ustaw gwarantuje prokurator Piotrowicz”, „Dobra zmiana - fachowcy Ojca Rydzyka w TVP Wiadomości”, „Choć prawo pisowskiego rządu jest ich tarczą, oni na prawo warczą”, „Ani zdrajca, ani złodziej – obywatel”, „Ciemna strona mocy atakuje w nocy”. Skandowaliśmy: „Andrzej Duda – praworządność czy obłuda?”, (Film) „Wolne media”, „Dobra zmiana dla pawiana” itp.

Demonstrację próbowali zakłócić bardzo młodzi ludzie, którzy krzyczeli swoje stadionowe hasła. Przewodził im najstarszy ich uczestnik - Hubert Piotrowski – regularny kandydat na prezydenta Ełku. W ostatniej kampanii wyraził pogląd, że trzeba odzyskać Kresy Wschodnie np. poprzez rozbiór Ukrainy. Robili nam zdjęcia, więc na prawicowych portalach jesteśmy już „lewactwem”, „czerwoną hołotą” itp. Tym się kończy podważanie sensu „politycznej poprawności” i „moralna wyższość” a’la Pani Poseł K. Pawłowicz.(Film)

Na początku odśpiewaliśmy hymn państwowy. Niestety nie potrafili tego uszanować młodzi „patrioci”. (Zobacz film.)

Organizator - J. Franczuk – przeczytał list Prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, który nam podziękował za okazane wsparcie. Następnie Jarek przedstawił w oględnych słowach, to o co walczymy. Chodzi nam o poszanowanie państwa prawa i demokracji. Konstytucja RP jest fundamentem naszego ładu prawnego i demokracji. Dlatego pragniemy, aby Prezydent RP stosował się do postanowień Konstytucji RP. Chcemy, aby każda władza działała w ramach prawa. Ponadto nie podoba nam się zawłaszczanie państwa: upartyjnianie aparatu państwowego i upartyjnianie telewizji publicznej. Jako obywatele RP czujemy się zagrożeni prawem umożliwiającym inwigilację.
Bardzo nas poruszyła wypowiedź działaczki pierwszej „Solidarności”, internowanej w stanie wojennym - Pani Haliny Sarul. Ponieważ uaktywnili się „młodzi patrioci”, odniosła się ona do niegdysiejszego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, który porównywał własny obóz do „Solidarności” a pozostałych do „ZOMO”. Obecnie jest zupełnie odwrotnie, bo PiS posiada pełną władzę i dąży bezwzględnie do jej poszerzenia. Stwierdziła, że rozdziera jej serce fakt, że „można wykopać takie podziały między nami Polakami”. Piotr Kwiatkowski zwrócił „narodowcom uwagę”, że autorytarne zapędy J. Piłsudskiego doprowadziły do uwięzienia wielu polityków endecji w Berezie Kartuskiej.

Na koniec Stefan Marcinkiewicz odniósł się do swojego hasła „Ani zdrajca, ani złodziej – obywatel”, które było przeróbką hasła: „Ani pirat, ani złodziej – obywatel”. Hasło to usłyszał niegdyś na wykładzie prof. P. Glińskiego ze „Społeczeństwa obywatelskiego”. Pytał też, dlaczego Prezydent RP - Andrzej Duda nie wykonał ostatecznego i powszechnie obowiązującego orzeczenia TK?

Film

Stefan Marcinkiewicz

Czy jesteśmy bandą oderwanych od koryta karierowiczów ?


Znalazłem na jednym z portali ciekawą odpowiedź użytkownika na zarzuty, że jesteśmy "bandą oderwanych od koryta karierowiczów". Uważam, że warto taką odpowiedź rozpropagować, bo jest to jedna z wielu prawidłowych odpowiedzi .

Marcin Wrona napisał: Ale tak swoją drogą to jedna rzecz mnie zastanawia. Przeciwnicy KOD zarzucają protestującym, że bronią swojego interesu, swoich miejsc pracy, synektur, stołków itd. Tylko czy przypadkiem ich zarzuty nie dotyczą ich samych? Bo gdzie np. odnajdzie się taki "Jojo" Brudziński, Rysiu Czarnecki i cała ta polityczna wierchuszka, która całe życie siedzi na państwowym "garnuszku"? Czy to w urzędach, zakładach/spółkach miejskich/gminnych itd. Wielu z nich nigdy nic nie zrobiło samodzielnie i poza systemem panstwowym nic nie znaczą. Czyli, też walczą o swoje takie czy inne stołki. To ci na górze. A ci na dole? Np. ci ludzie z Brzeszcz (a szerzej z Śląska i Zagłębia). "Bo zamykają naszą kopalnię". Nierentowna to zamykają. Jednak oni walczą, żeby dalej była czynna. PiS, Duda i Szydło obiecali, że kopalni nie zamkną to ich popieramy. I nie jest ważne, że wydobycie jest nieoplacalne, że kopalnia (kopalnie) generuje straty w skali całego kraju, że lepiej i taniej będzie, żeby nic nie robili. Oni chcą żeby działała i już. O co więc walczą? Jak dla mnie o swoje stołki. Nie interesuje ich, że robią to kosztem innych. Jednocześnie nie przeszkadza im to, ludzi po drugiej stronie barykady nazywać mafiosami czy banksterami. To dotyczy wielu ludzi, niezależnie od ich przekonań. Każdy walczy o swój stołek. I to samo w sobie nie jest problemem (choć dość idiotyczne jest zarzucanie innym tego co robi się samemu). Problemem jest styl w jakim się to robi i jakie przy tej okazji generuje się koszty, także społeczne. A wracając do polityki. Dziwne jest to, że wyborcy powierzają stery ludziom, którzy nigdy niczego nie osiągnęli. Ciekawe czy gdyby przy wyborach, od wyborcy byłoby wymagane coś na kształt bezpośredniego poręczenia finansowego za wybranego przez niego kandydata, czy Sejm zachowałby swój obecny kształt chociaż w 10%?


Warto się nad tym zastanowić i w dyskusjach internetowych rozwijać, uzupełniać.
.
Dariusz Klosak

wtorek, 26 stycznia 2016

Skaczcie do góry!

(fot. Marcin Marchewka)
W sobotę, 23 stycznia miała miejsce w Olsztynie pierwsza demonstracja organizowana przez Komitet Obrony Demokracji. Zebraliśmy się razem na Starówce naszego pięknego miasta, by wspólnie zamanifestować w obronie wolności. Zaprotestowaliśmy przeciwko naruszaniu naszej prywatności, zaglądaniu do naszej poczty elektronicznej, czy śledzeniu naszych komentarzy na forach internetowych. Pokazaliśmy brak zgody na niezgodne z prawem, pospieszne i ingerujące w sposób nadmierny w nasze życie, działania aktualnej władzy. Zebrało nas się kilkaset osób, podobnie myślących i podobnie zatroskanych o los naszej Ojczyzny. Słuchaliśmy wspólnie wystąpień znamienitych gości i wołaliśmy w obronie demokracji. Byliśmy razem, my bierni zazwyczaj Olsztynianie. Obudziliśmy się i poszliśmy mimo chłodu na Stare Miasto, aby pokazać, że także w tym rejonie Polski są ludzie, którym zależy.

Na Starówce nie byliśmy jednak sami. Dołączyli do nas goście, których co prawda nie zapraszaliśmy specjalnie na nasze spotkanie, ale też, jako że jesteśmy nastawieni do ludzi przyjaźnie, miło ich przywitaliśmy i wysłuchaliśmy, co mają do powiedzenia. Myślę tu oczywiście o przedstawicielach skrajnej prawicy, którzy postanowili przyjść pod Stary Ratusz dokładnie w tym samym czasie, co my. W trakcie naszej manifestacji, działając nieco podstępnie, zabrali nam flagę KOD, a następnie ją podeptali, podobnie jak flagę Unii Europejskiej i jeszcze jakieś akcesoria przyniesione przez siebie z domu.

Na to deptanie chciałbym zwrócić uwagę. Pomijam kwestie prawne związane z tego typu działaniem, nie o nie mi w tym wypadku chodzi. Myślę raczej o wykazaniu pewnej różnicy między formą demonstrowania swoich poglądów przez obecnych na manifestacji przedstawicieli prawicy, a uczestników zgromadzenia KOD, w kontekście ostatecznego efektu, jaki przynieść mogą działania obu grup. Z jednej strony obserwowaliśmy dość napastliwe deptanie symboli, któremu towarzyszyło patrzenie się depczących w ziemię, w brud na chodniku, i zadowolenie z poniewierania w tym brudzie tego, z czym się nasi goście nie zgadzają. Tego typu aktywność jest niestety wynikiem negatywnych emocji i symbolicznie wyraża gotowość do burzenia istniejącego porządku. Jest to postawa nie twórców, nie budowniczych, ale miłośników zrujnowanych miast, wielbicieli rewolucji, czasów, kiedy Polska i świat tkwiły w niepokoju oraz bałaganie związanym z rządami jednostek tworzących autorytarne systemy. Ci ludzie są smutni, widzą brudny chodnik, a na nim podeptane flagi i mimo buńczucznych haseł funkcjonują pochyleni, odwróceni, nie śmieją się, a jedynie wyśmiewają, a poza tym są śmiertelnie poważni, jakby ciągle była noc i szary listopad. Depczą, depczą i tak bez przerwy.

Z drugiej strony mieliśmy sporą grupę KOD-owiczów, patrzących się do przodu, w kolorowy ekran, na którym wyświetlano przebieg demonstracji. Ludzi, trzymających w ręku łopoczące biało-czerwone flagi narodowe, lazurowe Unii Europejskiej i białe z symbolem KOD, którzy poprzyczepiali sobie naklejki i znaczki na różnych częściach garderoby, niekiedy w śmieszny sposób. Rozmawiających ze sobą wesoło, mimo że często nie znali się wcześniej. Ludzi, którzy radośnie śpiewali i skakali. Nawet, gdy mówili „nie” protestując przeciwko łamaniu prawa i ingerencji władz w wolność, jednocześnie wykrzykiwali „TAK!” poprzez wyrażanie pozytywnych emocji. Wołaliśmy „wolność, równość, demokracja!”, a czymże, jak nie postawą „na tak” jest wykrzykiwanie takich słów? Patrzyliśmy do przodu, widzieliśmy, że Słońce świeci jasno, nasze flagi były podniesione wysoko, oświetlone promieniami tego Słońca, nie leżały na brudnej ziemi. Byliśmy wyprostowani, skakaliśmy do góry, wysoko, żeby się rozgrzać, aby naładować się pozytywną energią.

I teraz pytanie… Który przekaz jest w stanie pociągnąć bierną, zapatrzoną we własne prywatne sprawy, w problemy codzienności, większość społeczeństwa? Kto jest w stanie bardziej przekonać do siebie ludzi? Czy ten depczący flagę, krzyczący „precz z kimkolwiek”, ubrany w mundur, śmiertelnie poważny człowiek? Czy jednak ten, który potrafi się uśmiechnąć, podać rękę nawet przeciwnikowi, ten, co potrafi stać się dzieckiem i oklejony wlepkami skakać w powietrze bądź tańczyć na mrozie, kiedy Mr Zoob śpiewa „Mój jest ten kawałek podłogi”? Gdy bierni, śpiący obywatele naszego kraju, obudzą się z letargu i usłyszą głos tych zaangażowanych, to w którą stronę pójdą? Czy za patrzącymi do tyłu, tupiącymi nerwowo, smutnymi panami, czy raczej za uśmiechem i radością życzliwych, podskakujących wesoło ludzi? Odpowiedź moim zdaniem jest prosta. Człowiek jest istotą tak skonstruowaną, że unika smutku, lęku, atmosfery zagrożenia. Człowiek nie lubi mroku. Poszukuje dnia, a w nocy zapala lampy. Lubi się śmiać, woli być w przyjaznym środowisku. Dlatego to my, Komitet Obrony Demokracji, pociągniemy za sobą ludzi. Pójdą za nami tłumy, zobaczycie. Ponieważ jesteśmy radośni i patrzymy w przyszłość, a nie w przeszłość. Uśmiechajmy się dalej, bądźmy weseli. Flagi trzymajmy w górze, tańczmy i podskakujmy. A kto nie skacze, temu zimno!

Jakub Jarosławski

Z dnia na dzień przybywa KODowiczów


Z dnia na dzień przybywa nam członków. W związku z tym wszystkich nowych sympatyków z Grupy Warmińsko-Mazurskiej proszę o przyłączenie się do tematycznych grup regionalnych biorąc pod uwagę najbliższą odległość oraz możliwości dojazdu.



Michał Mazurkiewicz 


KOD-u nie obsługujemy! Proszę opuścić lokal!

(fot. Olek Traba)
A teraz coś na tyle smutnego, że dopiero dziś o tym piszę. Zziębnięty po demonstracji 23 stycznia 2016 r.), wraz z żoną, przyjaciółmi i ich siedemdziesięcioletnią ciocią, postanowiliśmy wybrać się na coś gorącego. Poszliśmy w kierunku ul. Okopowej, gdzie knajpek z gorącą herbatą czy grzańcem nie brakuje. Gdy wchodziliśmy do PUB-u Valhalla, wyszedł naprzeciw nam brodaty młodzieniec i powiedział:
- KOD-u nie obsługujemy! Proszę opuścić lokal!
W czasie II wojny były lokale tylko dla Niemców, dziś powstają tylko dla Polaków lepszego sortu. Szkoda.

Marcin Wakar‎

Prasowe relacje po manifestacji z dnia 23. stycznia 2016 r. w woj. warmińsko-mazurskum


W poniedziałek, po manifestacyjnym weekendzie, ukazały się w papierowej prasie regionalnej  informacje o naszej manifestacji (sobota, 23 stycznia 2016). Relację opublikowała Gazeta Olsztyńska oraz Gazeta Wyborcza Olsztyn

zobacz też:

Stanisław Czachorowski



poniedziałek, 25 stycznia 2016

O złym Gargamelu, co na elbląskie Smerfy niecną pułapkę zastawił


W ponurym domu zły Gargamel mieszka. Nie lubi nikogo, spode łba na świat patrzy i ciągle mścić się chce. Taka to już wredna jego natura. Znienawidził KODowe Smerfy z Elbląga, gdy je w Warszawie na manifestacji zobaczył. Były uśmiechnięte, śpiewały, radośnie podskakiwały. Gargamel zapragnął więc je zniewolić, zinwigilować, skompromitować. Miał w swoich lochach teczek wiele, ale na Smerfy jeszcze żadnej.

Kiedy Gargamel dowiedział się, że elbląskie Smerfy manifestację pokojową zwołują na 23. stycznia, plan chytry ułożył. Wysłał do Elbląga swojego wiernego Klakiera (na drugie imię ma on Korwin i gustuje w suchej karmie z putinowskiego supermarketu). Ten ci Klakier zbałamucił i omamił paru młodych elblążan, maski im na twarz włożył i na czele takiej posłusznej gromadki oszustów udał się na spotkanie Smerfów.

Ufne i przyjaźnie nastawione do ludzi elbląskie Smerfy (niektórzy nazywają je nawet KODowymi Elfami), nie spodziewały się niecnego podstępu. Zagadywały nieznanych gości, kawą ciepłą poczęstowały, bo mróz srogi tego dnia był i dobre serca Smerfów nie mogły pozwolić na przemarznięcie nieznajomych. Podstępny Klakier znakomicie przyjaciela udawał, a tymczasem rozmowy perfidnie nagrywał a potem tendencyjnie materiał zmontował, żeby ośmieszyć dobrodusznych gospodarzy. Już tego samego dnia dobre Smerfy przekonały się, że niespodziewana wizyta to typowa prowokacja, a nakręcony i zmontowany przez gości film to propagandowa ustawka, zwykła manipulacja, a nie żadne dziennikarstwo.

Tak oto Smerfy na własnej skórze przekonały się, jak w najbliższej przyszłości będą wyglądały „narodowe” media Gargamela. Jego niecny plan, zrealizowany przez Klakiera, miał za zadanie ośmieszyć Smerfy i ukazać je tak, by ludek elbląski niechęcią do nich zapałał. A przecież wszyscy uczestnicy pokojowej to dobre istoty, o wielkim sercu. Z każdym chętnie się spotkają i porozmawiają. Lubią się śmiać i kochają każdego, nawet jeśli się z nim nie zgadzają.

Nie dajmy ponuremu Gargamelowi skrzywdzić Smerfów! Niech ten podstępny, zły człowiek, trzyma się od nich z daleka, aby nie zniszczył ich wioski. Niech się cieszą wolnością! Bez inwigilacji i prostackiej, medialnej propagandy.

Roch Protazy



Fotorelacja z Elbląga czyli KODowe Smerfy na manifestacji


Oczywiście, że nie mogło mnie nie być na kolejnej manifestacji, tym razem przeciwko nadmiernej, nieuzasadnionej prawnie inwigilacji nas wszystkich. Z racji przeżytych wiosen wiem, o co chodzi. Przecież to nic nowego w dziejach Polski. Chodzi o znalezienie haków na nas wszystkich, tak niby profilaktycznie (!), bo jak to kiedyś leciało? „Dajcie mi człowieka, a paragraf sam się znajdzie” - taka była prawda, głoszona ponad pół wieku temu przez stalinowskiego prokuratora. Szukanie haków oczywiście ma dotyczyć tylko nas, tych którzy sprzeciwiają się wizji Polski zniewolonej, stworzonej dla zaspokojenia chorych ambicji jednego człowieka.

To był piękny dzień, spędziłam miło poranek zwiedzając i fotografując uroczą elbląską starówkę. Trochę błądząc, dotarłam na Plac Solidarności ze słynnym pomnikiem (dzięki ci, elblążanko o anielskim imieniu!). Wtopiłam się w tłum sympatycznych ludzi, nie godzących się na zawłaszczanie krok po kroku ciężko wywalczonej wolności i demokracji. Czułam jedność z nimi, było to miłe uczucie. Irytowała mnie tylko hałaśliwa obecność „przeszkadzaczy”, myślę, że wkrótce i oni przekonają się, gdzie leży prawda.

Krystyna Kacprzak‎






niedziela, 24 stycznia 2016

Wiecowa Podskakiwanka



Pan Mirek Hrynkiewicz napisał kapitalną "hopankę" na przyszłe manifestacje. Specjalnie podzielona na "odcinki" do "hopania" na temat (niebawem pojawi się na YouTube wraz z melodią).

WIECOWA PODSKAKIWANKA 
Częstochowska rymowanka dla Jareczka i Orbanka.

Wstęp
Pierwszy Sort – dwadzieścia procent, Hop, Hop, Hop!
Drugi – osiemdziesiąt procent. Hop, Hop, Hop!
Więc posłuchaj, Sorcie Pierwszy, Hop, Hop, Hop!
co wam Drugi Sort obwieści: Hop, Hop, Hop!

Trybunał
To sabotaż, to jest draństwo! Hop, Hop, Hop!
Chcecie zniszczyć nasze państwo! Hop, Hop, Hop!
Chcecie zniszczyć mocą całą Hop, Hop, Hop!
niezależność Trybunału! Hop, Hop, Hop!

Sądy
Chcecie sędziów powymieniać, Hop, Hop, Hop!
by sądzili po waszemu, Hop, Hop, Hop!
a minister-prokurator Hop, Hop, Hop!
by powsadzał nas za kraty! Hop, Hop, Hop!

Media

Chcecie przejąć wszystkie media Hop, Hop, Hop!
żeby były wam uległe! Hop, Hop, Hop!
Propaganda zakłamana, Hop, Hop, Hop!
 Kurski gorszy od Urbana!
 Hop, Hop, Hop!

Inwigilacja
Wszystko o nas wiedzieć chcecie Hop, Hop, Hop!
i szpiclować w internecie, Hop, Hop, Hop!
by oddzielić wierne sługi Hop, Hop, Hop!
od tych, co są Sortem Drugim! Hop, Hop, Hop!

Służba Cywilna
Chcecie walczyć z wykształceniem Hop, Hop, Hop!
i Cywilną Służbę zmienić: Hop, Hop, Hop!
Po co dyplom, po co konkurs, Hop, Hop, Hop!
niech nieuki wierne rządzą! Hop, Hop, Hop!

Szkolnictwo
Chcecie stary system szkolny Hop, Hop, Hop!
poprzestawiać bezsensownie! Hop, Hop, Hop!
Nowy próbujecie sklecić Hop, Hop, Hop!
kosztem sześcioletnich dzieci! Hop, Hop, Hop!

Wasza Polska? NIE!
Więc posłuchaj, Pierwszy Sorcie: Hop, Hop, Hop!
My nie chcemy takiej Polski! Hop, Hop, Hop!
Ciemnej, burej i ponurej, Hop, Hop, Hop!
w której smutek bierze górę. Hop, Hop, Hop!

Europa? TAK!
Chcemy się radować co dzień, Hop, Hop, Hop!
że żyjemy na Zachodzie Hop, Hop, Hop!
 i, że nikt nas jednym kopem Hop, Hop, Hop!
Nie wyrzuci z Europy! Hop, Hop, Hop!

Wojna z Europą? NIE!
Czy wy wiecie, czy nie wiecie? Hop, Hop, Hop!
Z Europą wojny chcecie! Hop, Hop, Hop!
Tylko osioł albo ciele Hop, Hop, Hop!
pragnie wojny z przyjacielem. Hop, Hop, Hop!

Wyjście z Unii? NIE!
Ideały chcecie zdradzić, Hop, Hop, Hop!
Polskę z Unii wyprowadzić? Hop, Hop, Hop!
Mamy mówić jeszcze więcej? Hop, Hop, Hop!
Putin już zaciera ręce! Hop, Hop, Hop!

Putin w tle
Czy wy wiecie, czy nie wiecie, Hop, Hop, Hop!
że dla niego pracujecie? Hop, Hop, Hop!
Putin chęci ma paskudne, Hop, Hop, Hop!
by od środka rozbić Unię! Hop, Hop, Hop!

Samobójcza bomba
Najpierw Węgry, Polska potem Hop, Hop, Hop!
i rozwalić Europę! Hop, Hop, Hop!
Lecz zrozumcie: Wy plus Orban Hop, Hop, Hop!
to jest samobójcza bomba! Hop, Hop, Hop!

1, 50, 700 - tak rosło poparcie dla KOD w Olsztynie

Kiedy na pierwszą manifestację, organizowaną w Warszawie, olsztyniacy udali się do stolicy, jedna osoba zrobiła pikietę przed sądem Olsztynie. Wtedy w różnych miejscach w intrencie pokazywano to zdjęcie i wyśmiewano się z "tłumów" KOD.  Później, zupełnie spontanicznie zorganizowano manifestację pod budynkiem telewizji - przyszło około 50. osób. 23 stycznia KOD zorganizował pierwsza manifestację w Olsztynie - przyszło ponad 700 osób (niżej relacji filmowa portalu Olsztyn24).

Ruchu społecznego nie da się zakrzyczeń ani hejtem w internecie ani prowokacyjnymi zadymami w czasie manifestacji. Na manifestację przyszło wiele osób, nikt ich nie wynajął, nikomu nie płacono ani nie przywożono autobusami. Nie jesteśmy reżimowymi dziećmi odstawionymi od koryta. Jesteśmy obywatelami, zatroskanymi o losy ojczyzny.

Stanisław Czachorowski



Ten, co zabrał flagę i podeptał


Grupka "patriotów", która próbowała zakłócić manifestację KOD w dniu 23 stycznia w Olsztynie. Jest ich więcej niż 10 osób. Czy mieli zezwolenie na manifestację? Jeśli nie, to złamali prawo. Podeptanie, czyli znieważanie flagi Unii Europejskiej oraz KOD, też nie jest ani objawem kultury ani prządku prawa. Próba zakłócenia manifestacji przez głośne śpiewy i rzucanie jajkiem w ludzi, także się nie powiodła. Jednym słowem manifestacyjna pełna porażka.

(Pan, zaznaczony czerwoną obwódka, ukradł flagę KOD i Unii Europejskiej,
które następnie "patrioci" podeptali)
(Fałszywy KODowiec, ukradł flagę i wlepki. Czy zna ktoś tego człowieka?
To Mirosław W., chwali się swoim wyczynem na własnym profilu facebookowym)
"Patrioci" mieli różne emblematy, organizacji narodowych, partii Korwin i kibiców klubu piłkarskiego. Ciekawe które własne a które kradzione. W stronę sceny rzucili także kurzym jajkiem, ale nie trafili w nikogo. Kiedyś, w stanie wojennym, np. w czasie pogrzebu Antonowicza to SB robiło nam zdjęcia.Teraz przyszła nowa zmiana "dobra zmiana", zwana nocną zmianą. Też nam robią zdjęcia i zorganizowane prowokacje.

("Partioci" mieli różne emblematy, organizacji narodowych, partii Krwin i kibiców klubu piłkarskiego.
Ciekawe które własne a które przywłaszzone.)

(W środku fotograf  "patriotów" - Tomasz B.)


I na koniec idole "patriotów". Idole, którym cześć oddają (m.in. Stalin, Jaruzelski) i obnoszą się dumnie jak z obrazami świętych.


Kim są ci zadymiarze? Czy przyszli z własnej inicjatywy, czy też w taki sposób zarabiają na życie? Przypomina mi się piosenka z Kabaretu Starszych Panów o tanich draniach.

Kimkolwiek są, warto dokumentować ich poczynania i twarze. Może uda się ich rozpoznać z imienia i nazwiska. Wtedy być może dotrzemy i do zleceniodawców.

Roch Protazy